Forum Forum klanu Twierdza Utraconej Nadzieji Strona Główna Forum klanu Twierdza Utraconej Nadzieji
Nigdy nie trać nadzieji, wiara jest siłą.. siłą którą posiadasz.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zachód Wśród Wydm
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum klanu Twierdza Utraconej Nadzieji Strona Główna -> Biblioteki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sheverish
Administrator



Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:13, 05 Sty 2006    Temat postu: Zachód Wśród Wydm

Zachód wśród wydm....

Słonce po raz kolejny zachodziło nad wydmami, nadając sypkiemu piaskowi pustyni przyjemną czerwono-pomarańczową barwę. Powietrze powoli stygło, żar powoli gasł. Upał i wszechobecna jasność ustępowały miejsca cieniom i chłodzie nocy.
Odziana w ochronny strój postać przyglądała się znikającej za horyzontem świetlistej tarczy. Młoda kobieta nieruchomo stała na wysokiej baldachimowej wydmie. Wiatr zrzucił jej kaptur i rozwiał jasne włosy. Elfka zgarnęła złociste nici z twarzy drobną dłonią. Przymknęła powieki, chroniąc swe oczy przed ostrym piaskiem niesionym przez podmuchy wiatru.
Słońce całkowicie skryło się za wydmami, a księżyc szybko wznosił się w rozpaczliwej próbie górowania nad nieboskłonem. Niemożliwe do zliczenia gwiazdozbiory, niczym szafiry na turbanie pustynnego króla rozświetlały niebo delikatnym blaskiem.
-Aili!
Dziewczyna pogrążona w rozmyślaniach, ocknęła się. Delikatnym ruchem odsunęła włosy za szpiczaste ucho.
-Aili! Złaź natychmiast stamtąd! Przeziębisz się!
Elfka dopiero teraz zwróciła uwagę na swoje drżące z zimna dłonie. Owinęła się mocniej płaszczem, rzuciła ostatnie spojrzenie ku zachodowi i zaczęła szybko schodzić z wydmy. U stóp piaszczystego pagórka czekał na nią jej starszy brat - Ress. Stał tam z niezadowolona miną z kocem z wielbłądziej sierści w dłoni. Podał okrycie siostrze. Nieznacznym ruchem głowy podziękowała mu i narzuciła sobie koc na ramiona.
-Aili, wiesz ze nie lubię jak stoisz na wydmie po zmroku. Już kiedyś się przeziębiłaś. A wiesz co oznacza przeziębienie na.....
-Ress! Czyżby tak mężny wojownik bał się o swoją małą siostrzyczkę! - Ironiczny uśmiech pojawił się na jej twarzy.
-Eeee.... tak Aili.. tak.... martwię się o ciebie. Nie powinnaś tego robić.
-Masz rację.- Aili ucałowała brata w policzek i pospiesznie ruszyła do obozu.
Usiadła przy dogasającym ognisku i szczelnie zakryła się kocem. Ress usiadł koło niej. Grzebał w ognisku metalowym grotem włóczni. Nie padło ani jedno słowo. W cieniu wydmy pochrapywały wielbłądy. Rodzeństwo zasnęło oparte o siebie nawzajem. Pod kocami i gwieździstym niebem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sheverish
Administrator



Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:15, 05 Sty 2006    Temat postu: Wschód Pustyni i Calimport - miasto kupców

Wschód Pustyni

Dziewczyna zerwała się z ziemi, pochwyciła sejmitar w obie dłonie i mało co nie dziabnęła nim brata. Była cała mokra od potu. Obie dłonie jej drżały.
-Tylko sen siostrzyczko.
Opuściła broń, otarła pot z czoła i zaczęła powoli składać koc.
-Nękają cię koszmary?
-Tak, niestety tak.
-Nie martw się siostro.
Ress podał dziewczynie śniadanie. Podziękowała i spokojnie usiadła na piasku. Słońce coraz szybciej wznosiło się ku zenitowi, gdy Elfka jadła garść sucharów i popijała to kawą. Robiło się coraz cieplej. Ress kończył już pakowanie koców i zabrał pustą tacę od siostry. Schował ją do plecaka. Po czym wskoczył na wielbłąda. Aili kilkakrotnie sprawdziła czy ma ze sobą księgę oraz broń. Wskoczyła na wierzchowca. Lekko szarpnęła lejce. Wielbłąd ruszył do przodu.
-Aili, pospiesz się.- poganiał ja Ress.
Tymczasem wydmy przybrały zwyczajną barwę jasnego, żółtego kwarcu, który odbijał światło. Temperatura powietrza robiła się nie do zniesienia. Rodzeństwo kierowało się na północ do wiecznego miasta - Calimportu.

Calimport - miasto kupców.

Obronne mury wiecznej stolicy pustyń Calimashu, wykonano z jasnego piaskowca, przez co na pierwszy rzut oka trudno je odróżnić od jednej wielkiej wydmy. Słońce było już wysoko nad horyzontem gdy Aili i Ress dotarli do bramy miasta. Po przebyciu kilku kroków ujawniało się mistyczne piękno miasta. Kolorowe baldachimy, barwne dachówki, błyszczące witraże, bogato haftowane zasłony i o wiele więcej cudów łatwo było znaleźć w Calimporcie. Bogactwa ozdób głównej ulicy nie można porównać do żadnego innego miasta. Nawet Wrota Baldura czy Neverwinter bledły i stawały się mało znaczącymi szarymi forcikami nad morzem. O porcie w którym zawitały już statki handlowe ze wszystkich zakątków cywilizowanego świata nie już nie wspominam. Calimport to miasto cudów i wspaniałości.
Uważaj na siebie Aili. Ja sprzedam wełnę, a Ty idź się rozejrzeć. Ale bądź ostrożna! - pouczył Elfkę Ress.
-Przecież wiesz, ze ja jestem zawsze ostrożna.
Przez umysł Elfa przemknęła myśl: „Gdyby tak było nie założył bym kolczugi”.
Aili oddała lejce od wielbłąda bratu i skręciła w ciemną, boczną uliczkę Calimportu. Wiedziała co tam na nią czeka. Była na to gotowa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sheverish dnia Czw 22:36, 05 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sheverish
Administrator



Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:16, 05 Sty 2006    Temat postu: Calimport - miasto złodziei

Calimport - miasto złodziei.

Dwie nagie klingi tańczyły powietrzu. Ostrza furkotały rąbiąc na kawałki gęstą atmosferę ciemnej uliczki. Czterech zakapturzonych ludzi uzbrojonych w pary długich na półtora stopy noży powoli słabło pod szybkimi ciosami Elfki.
Sejmitar świsnął poziomo. Łotr odskoczył. Druga pędziła na spotkanie z jego szyją. Zgarbił się. Kłak włosów opadł na ziemię. Szabla świsnęła po skosie. Drugi łotr sparował cięcie. Spotkał się ze śmiercią gdy potężny zamach towarzysza minął się z celem. Sztylet tnący powietrze po szerokim łuku zgłębił się w piersi mężczyzny. Dziewczyna wykorzystała chwilę dekoncentracji i lekko musnęła bratobójcę ostrzem po policzku. Druga klinga rozczepiła jego nos na dwoje. Trzeci z bandytów skoczył na plecy Elfki. Powalił dziewczynę i uśmiechną się złowieszczo. Ale to był ostatni uśmiech w jego życiu. Ostatni żywy puścił broń i rzucił się do ucieczki. Ubrany w lekką kolczugę mężczyzna, dzierżący w jednej dłoni oszczep, a drugiej tarczę z symbolem wydm zagrodził uciekinierowi drogę. Łotrzyk padł na kolana i zaczął błagać o litość.
-Aili! Ja sprzedaje wełnę, a ty zabawiasz się z miejscowymi! Wstydź się!- -Ress z podniesionym, ale radosnym głosem powiedział do siostrzyczki, kopiąc w tym samym czasie rzezimieszka, który leżał u jego stóp.
Uśmiechnięta dziewczyna zrzuciła z siebie trupa i wyciągnęła z niego sejmitar. Schowała obie szable. Otrzepała płaszcz z kurzu. Podeszła do przestraszonego na śmierć złodzieja. Powiedziała spokojnym głosem:
-Powiedz chłopcze, gdzie znajdę przestępcę zwanego Pasha Pook?
-Nie powiem!!! Ja chce żyć oni mnie zabiją jak wam powiem!
-No to my cię zabijemy- Do rozmowy dołączył się Ress.
-Nie strasz go braciszku.
-Przecież mówię prawdę!- rodzeństwo porozumiewawczo spojrzało się na siebie, a potem na łotra.
-Powiesz..... albo....
-Powiem! Tam mieszka Pook!- Wskazał palcem na starą, zabitą dechami ruderę.
-Jeśli tyle samo wydał na ochronę co wystrój to nie będzie żadnych problemów.- Ress zaczął iść w stronę chaty. Aili pobiegła za nim.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sheverish dnia Pią 23:10, 06 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sheverish
Administrator



Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:18, 05 Sty 2006    Temat postu: Dom Pashy Pook'a

Dom Pashy Pook’a.

-Drow, krasnolud, barbarzyńca, dziewczyna i niziołek....... dwa.... dni temu.... zabili Enteriego..... Pook’a.....
Ress rozluźnił uścisk. Szczurołak opadł na podłogę.
-Drow?
-Czyżby Pook zadarł z Podmrokiem? Coś mi tu nie pasuje siostrzyczko.
-Czy oni już wyjechali?- Aili spojrzała na likantropa.
-Tak wczoraj opuścili miasto.... musieliście się minąć..... mogę już odejść?
-Nie!- Łak przestraszony skulił się pod ścianą.
-Powiedz mi coś więcej. Po co tu przybył Drow i inni?!- Ress nie dawał spokoju szczurołakowi.
-Niziołek... Regis..... okradł Pook’a. Mistrz wysłał za nim Enteriego... Artemis jak pies gończy przydźwigał go po dwóch latach. Drow i reszta przyszli go uwolnić. Teraz wracają do doliny Lodowego Wichru. Więcej nie wiem przysięgam.
Rodzeństwo zastanawiało się kilka chwil. Aili w końcu przerwała milczenie:
-Drow z północy? Słyszałam o nim. To Drizzt Do’ Urden. Mówili o nim kupcy z Luskanu. Pamiętasz bracie. Niespełna rok temu. Opowiadali o Kryształowej Wieży i wielkich armiach orków.
-Pamiętam Aili. Bardzo ciekawa historia. Ale co my teraz poczniemy? .
-Nie bracie. Ruszymy na północ za Drow’ em. Rozsławimy jego czyn po wybrzeżu i podziękujemy mu.
-Kolejna podróż? Jestem już za stary!
-Co?! Masz dopiero dwieście lat. Wyjedziemy za tydzień i bez żadnego ale. Jak nie chcesz jechać to pojadę sama!
-Zgoda siostrzyczko!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sheverish dnia Czw 22:37, 05 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sheverish
Administrator



Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:20, 05 Sty 2006    Temat postu: Wieże Calimportu

Wieże Calimportu.

Słoneczny dzień, jak każdy inny na d pustynia Calimshanu, powoli kończył się. Świetlista tarcza leniwie chowała się za horyzontem. Morze mieniło się niezliczonymi odcieniami pomarańczu, czerwieni i fioletu. Cudowna gra barw przykuwała uwagę przybyłych na targ kupców z odległych krain jak i bywalców, którzy mimo iż są przyzwyczajeni do tego widoku co dzień radośnie przeżywali ten sam, choć za każdym razem inny spektakl. Było to wielkie przedstawienie, a główne postaci to Niebo i Morze rywalizujące o Słońce.
Dachówki setek Calimporckich wieżyczek widokowych zmieniały barwy w blasku słonecznej poświaty. Wiele osób spoglądało w tej samej chwili w jeden punkt, chowający się za morze dysk skaczących płomieni. Poruszane ciepłą morską bryzą włosy Aili tańczyły wokół niej. Elfka stała zapatrzona w zachodzące Słońce. Z zamyślenia wyrwał ją znajomy głos.
-Zabierz pan tego wielbłąda! Jak narobi mi na buty to ci wsadzę oszczep w..... Wie pan gdzie!
Dziewczyna wychyliła się zza balustrady, pochwyciła opadające jej na oczy włosy i zagarnęła za ucho.
-Ress co ty tam robisz!?
-Ten wielbłąd zaleca się do naszych!
-Jak ty do tej małej w Karczmie Starego Obba?
Ress spojrzał na siostrę spode łba. Miał po czubek uszu tego przeklętego miasta i nie zamierzał dłużej tu zostać. Chwycił za miecz, szybkim ruchem obnażył go i zaczął energicznie maszerować w stronę właściciela natrętnego wielbłąda. Speszony mężczyzna nie wiedział co zrobić. Rozglądał się nerwowo wokół siebie. Nie wiedział co idący w jego stronę uzbrojony elf zamierza zrobić. Nagle zerwał się do biegu. Uciekał jak najdalej i jak najszybciej potrącając ludzi i przewracając stragany. A wielbłąd posłusznie podążył za swym panem biegnąc truchtem i nie zważając co ma pod nogami....
Elf uśmiechnął się i wrócił do czyszczenia wielbłądów. Aili dalej stała na wieży. Słońce całkowicie skryło się za morzem. Ostatnie promienie rozciągnęły czerwoną łunę nad miastem. Powoli rozpalały się ognie gwiazd na nadmorskim niebie. Tysiące lampek, świec i pochodni oświetlało krzątających się kupców i handlarzy. Strażnicy pilnowali porządku. Każdy z nich wiedział co się stanie jeśli posunie się za daleko. Tańczące płomienie tworzyły cienie, w których czaiła się chciwość Calimporckich złodziei.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum klanu Twierdza Utraconej Nadzieji Strona Główna -> Biblioteki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin