Forum Forum klanu Twierdza Utraconej Nadzieji Strona Główna Forum klanu Twierdza Utraconej Nadzieji
Nigdy nie trać nadzieji, wiara jest siłą.. siłą którą posiadasz.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Anielica i Rycerz..
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum klanu Twierdza Utraconej Nadzieji Strona Główna -> Biblioteki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sheverish
Administrator



Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:06, 03 Gru 2005    Temat postu: Część Piąta

Okrągłe pomieszczenie pełne lekkich zasłon - półprzezroczystych materiałów. Na wyłożonej pięknymi, miękkimi dywanami z najlepszych przędzi podłodze stały trzy stoliki, każdy innej wysokości. Przy najniższym, mierzącym zaledwie stopę ułożono równo cztery obszerne, kwadratowe poduszki jasno błękitnej barwy. Przy kolejnym ustawiono dwa fotele, a na blacie leżyła gruba księga obłażona w skórzaną oprawę zdobioną złotem i kilkoma kamieniami szlachetnymi. Koło woluminu rozrzucono talię kart, oraz kilka szachowych figur, reszta pionów stała na drewnianej, dębowej szachownicy. Najwyższy stolik, o hebanowym blacie, przy którym stało krzesło był miejscem dla kilkunastu kartek, flakon z atramentem w wystającymi na zewnątrz pawimi piórami. O ściany oparto kilka szaf, a także zawieszono półki. Trzy póleczki jedna pod drugą przyciągały szczególnie wzrok, ponieważ było na niej sporo różnorakich figurek przedstawiających bogów - o wiele więcej niż znała Anielica. W głębi sali znajdowało się olbrzymie łoże, wyłożone aksamitem i jedwabiem zakryte cudownym, wyszywanym srebrnymi nićmi czerwonym baldachimem z dwóch stron. Na łóżku leżało spro okrągłych poduszek. Sala była cudna i kolorowa, pełna piękna i przepychu....
...była taka, jakiej Nazmeris się nie spodziewała ujrzeć w czarnej, mrocznej wieży porywacza. Czarnego Rycerza bez twarzy i imienia.
-To jest Twój pokój. Rozgość się Nazmeris - Rycerz odwrócił się w stronę portalu.
-Kim jesteś!? - krzyknęła dziewczyna odwróciwszy się do niego przodem. Strach minął gdy nie miała już szans ucieczki, teraz została jej już tylko desperacja.
-Wszystko w swoi czasie. - zniknął w wirze magii.
Nazmeris wiedziała że nie należy lekceważyć jego ostrzeżenia o portalach i nie skoczyła za nim nie wiedząc co moze być po drugiej stronie. estchnęła tylko głośno, a w myślach kołatały się jej słowa Wędrowca. Rozejrzała się z niemniejszym zachwytem po sali. Podeszła powoli do łóżka podziwiając je. Zrozumiała jak bardzo jest wycieńczona. Rzuciła się w akcie protestu na miękkie posłanie i zasnęła prawie odrazu, zwilżając jedynie poduszkę dwoma łzami. Była więźniem w tak cudnym miejscu, dlaczego Ona? Dlaczego tylko więźniem...?
...jeszcze nie wiedziała, co da jej jutro...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sheverish
Administrator



Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:55, 03 Gru 2005    Temat postu: Część szósta

Anielica miała dziwaczne sny. Widziała olbrzymiego pająka oraz rycerza z okrawionym mieczem. Błagała go aby zdjął hełm, aby powiedział kim jest i co z nią zrobi. Gdy czarny rycerz ściągał właśnie szłom zasłoniła go olbrzymia srebrna pajęczyna, a luki w niej wypełniły się czernią. Dziewczyna krzyknęła jeszcze raz by się pokazał, ale on odchodził a jego płaszcz powiewał na wietrze...
Obudziły ją dłonie. Dwie drobne rączki ciągnęły Naz za rękę delikatnie, druga para głaskała ją po głowie. Otworzyła oczy i odwróciła się. Ujrzała dwie młode dziewczyny siedzące koło niej na łóżku na poduszkach. Szczupłe niziołczki były urzekająco do siebie podobne, różniły się jedynie barwą włosów i oczu. Były odziane w zwiewne, błękitne tuniki.
-Wstawaj Nazi - powiedziała jedna, siedząca po prawej. - Zrobiłyśmy Ci śniadanie.
-A potem będziesz musiała się wykąpać i ubrać w coś świerzego - dodała druga.
Anielica nie wiedziała co powiedzieć. Początkowo nie dotarło do niej że to nie dziesięciolatki tylko niziołczki. Usiadła powoli, przenosząc ciągle wzrok z jednej na drugą. Były jej życzliwe, czy tylko one w tym upiornym i pięknym zarazem miejscu?
-Jestem głodna. - szepnęła nieśmiało nie mogąc zdobyc się na więcej słów.
Obie dziewczynki uśmiechnęły i podsunęły do niej tackę ze śniadaniem. Na porcelanowych talerzykach leżały tosty posmarowane grubo do połowy stopionym masłem. Obok talerzyka był niewielki nożyk i słoiczek z dżemem wiśniowym, a także kubek mleka. Pachniało wspaniale, tym bardziej że Naz nie jadła nic od ponad doby jak jej się wydawało. Zaświeciły jej oczy i zaczęła jeść ochoczo spoglądając co chwilę na przeszukujące szafy niziołczki.
-Jaki kolor?
-Bordowy - rzuciła przełknąwszy kolejny kęs.
Dziewczyny wyciągnęły z szafy cudną, bordową tunikę przyzozdobioną złotym haftem. Położyły tunikę wraz z lekkimi, ciemno brązowymi butami na łóżku. Uśmiechnęły się wszystkie trzy. Złotowłosa niziołczka wskoczyła na wyrko i zaczęła rozczesywać włosy Nazmeris. Druga, używając magicznej karafki, napełniła wielką wannę. Naz nie miała pojęcia co powiedzieć, ani jak się zachować. Skończyła posiłek. Podziękowała miło. Siedziała wciąż w bezruchu gapiac się na tunikę. Palnęła w końcu nie mogąc znieść ciszy:
-Kim jesteście?
-Selriss - jasnowłosa
-Tiriass - brunetka.
-Jesteście, tak samo jak ja, niewolnicami? - spytała wciąż nieśmiało.
Dziewczyny spojrzały zdziwione po sobie i zaśmiały się cicho. Tiri odsunęła się od wanny i wskoczyła na łóżko. Obie objęły Anielicę i wtuliły się w nią silnie, niczym w matkę. Sel przytulila policzek do skrzydła, a Tir do biodra Nazmeris. Uskrzydlona zarumieniła się mocno.
-Ani My, ani Ty, nie jesteśmy niewolnicami. Ill Ci to potem wytłumaczy.
Naz poraz pierwszy usłyszała imię swego porywacza, ale nieśmiała pytać więcej. Narazie. Tymczasem dziewczyny wstały i zrzuciły z siebie delikatne szaty. Chwycił Naz za dłonie i zaczęły ją ciągnąc lekko w stronę wanny mówiąc by zdjęła ubranie, co ta nie zbyt chętnie zrobiła, po czym wraz z nimi weszła do bali. Niziołczek nie ośmielała nagość przy obcej osobie tak jak ją. Przyglada się wciąż nie wiele tu rozumiejąc ich drobnym ciałom, delikatnym ruchom i życzliwym uśmiechom. Kim one były? Kim był Ill? Postanowiła o tym nie myśleć kilka chwil. Ciepła woda spowodwała, że Naz rozluźniła się. Leżała spokojnie, delektując się chwilą, ciepłą kąpielą i przysłuchiwaniem się cichej rozmowie Sel i Tir o tym który kolor róż jest piękniejszy. Róż? Gdzie jest miejsce na róże w tej przedziwnej sytuacji? Gdzie jest miejsce Anielicy...?
Tylko tajemiczy wędrowiec to wiedział, a Naz chciała go spotkać równie bardzo co bała się jego czarnej natury...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sheverish
Administrator



Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:20, 05 Gru 2005    Temat postu: Część siódma


Gdy woda zrobiła się chłodniejsza niepewności Nazmeris wróciły. Odprężające ciepło minęło i nastał przejmujący chłód. Niziołczki już dawno wyszły z wanny, ale Anielica chciała się dobrze wymoczyć i pozbyć brudu. Pragnęła zmyć z siebie strach. Wyszła powoli z bali, a dziewczyny podały jej ręcznik. Duży, miękki, biały, puchaty ręcznik.
-My narazie pójdziemy. Potem wrócimy by zabrać Cię do "Niego" - zasmiały się cicho. Pożegnały się lekkim uściskiem z Anielicą i wyszły przez portal zarzuciwszy wcześniej na siebie tuniki.
Nazmeris powoli się wytarła. Następnie przywdziała swój nowy strój. Nie wierzyła że kajdany mogą być tak miękkie i wygodne. Usiadła w fotelu by wszystko przemyśleć. Przyglądała się szachom starając się przywołać wspomnienia nieba. Przed jej oczami pojawił się obraz skromnego domu jej rodziny. Cały był trochę większy niż jej obecny pokój. Mała kuchnia, dwie sypialnie, salon, przedsionek. Niewielki, szary dom. Jej ojciec był... a raczej wciąż jest... niskiej rangi urzędnikiem a matka nauczycielką. Nazmeris ujrzała siebie gdy dostrzegł ją archanioł, który zakochał się w jej urodzie. Prawie boska istota pragnęła mieć Naz tylko dla siebie, jej piękno i ciało, a rodzice chcąc zagwarantować córce i sobie lepsze życie - pojęcie względne - postanowili ją wydać za mąż za Aneotusa, strażnika Piątego Klucza, Archanioła. Dziewczyna uciekła, a teraz jest tu. Z deszczu pod rynnę, pomyślała i zaśmiała się cicho, irocznicznie. Rozejrzała się znów po bogatej sali. Rozmyślała nad tym czy uda jej się tu zaznać więcej radości niż w niebie? Czy mroczna wieża to przyjemniejsze mniejsce niż oświetlone niebo, które nie jest takie jakie wydaje się mieszkańcom powierzchni? Czy dwie niziołczki i Czarny Rycerz dadzą jej coś czego nie spodziewała się otrzymać na elizejskich polach wiecznego szczęścia, wśród chmur i promieni Słońca? Wątpiła w to, ale nie miała wyjścia... Obawiała się Rycerza, ale Sel i Tiri był dla niej życzliwe. Uśmiechnęła się na myśl o wesołych dziewczynkach i mimo iż nie wiele o nich wiedziała chciała je pokochać i zaufać im, bo nie było tu raczej nikogo innego. komu będzie mogła ufać...
Sięgnęła dłonią w stronę szachów. Przestawila królową obok króla i wstała powoli z wygodnego skórzanego fotelu. Podeszła do portalu i krzyknęła imiona dizewczynek by przyszły i zabrały ją do "Ill'a". Przybyły i przeciągnęły ją przez portal. W nieznane, znowu...
...a tam Naz ujrzała...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sheverish
Administrator



Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:56, 05 Gru 2005    Temat postu: Część Ósma

...Sala podobna rozmiarami do pokoju trzęsącej się ze strachu, a także zniecierpiliwienia, Anielicy. Jednak w wystroju dominowały inne barwy. Przeważała czerń, purpura i srebro. Zamiast stolików stały tu dwie cudne sofy oraz dwa fotele. Drwa w kominku, którego na górze nie było, trzaskały wesoło dając przyjemny blask. Ściany ozdobiono pejzarzami zarówno jaskiń Podmroku jak i scenami rodzajowymi z życia elfów naziemnych oraz podziemnych. Domyśliła się już kim było "On", ale nie zastanawiała się czy ma rację ponieważ siedział na jednej z sof zlewając się z jej czarną powierzchnią...
...Mroczny Elf o krótkich, srebrnych włosach zakończonych miedzianymi kosmykami. Miał zamknięte oczy, spokojną twarz o lekkim, zagadkowym uśmiechu, szlachetne rysy swojej podziemnej rasy. Po policzku przechodzila dość głęboka blizna, mniejsza w miejscu spotkania nosa z czołem. Był dobrze zbudowany, a Naz doskonale to widziała patrząc z podziwem na jego nagą klatką piersiową pociętą kilkoma bliznami. Podziwiała umięśnione ciało, hebanową skórę.. całą sylwetkę Mrocznego Rycerza. Drow ubrany był jedynie w czarne luźne spodnie przewiązane w pasie purpurową szarfą. Na jego kolanach siedziała wtulona w jego potężną postać Tir, obejmując go mocno. Mała była spokojna, uśmiechnięta, Naz widziała że mała czuje się bezpieczna...
... w tym czasie Sel wskoczyła na sofę i pogłaskała "swego pana" po twarzy i szepnęła mu do ucha by się obudził. Mroczny elf otworzył oczy i zaspany spojrzał na Anielicę. Jego spojrzenie przeraziło dziewczynę. Drow miał jedno oko bijące jasną czerwienią, a drugie ciemno purpurowe miejscami przechodzace w błękit. To nie mogło być spojrzenie mordercy, Mrocznego brutalnego Rycerza, porywacza! Ale było nim... a jego delikatne dłonie nosiły ślady krwi mnóstwa ofiar....
... Mimo miłego uśmiechu Wędrowca Naz przypomniała sobie o tym jak ją złapał, o pająkach, o tym że wciąz bolą ją skrzydła, o ucieczce, o groźbach. Przeszły jej ciarki po plecach. Wrócił strach, paraliżujący, silny.. strach...
...Drow poprosił niziołczki odeszly, obie wykonały polecenie powoli, ociągając się i nie chętnie odsuwając od niego. Uśmiechnęły się do Naz i wyszły z pokoju. Zniknęły w portalu zostawiając Anielicę i Rycerza razem.. w cztery oczy.
-Podejdź, proszę - wskazal jej fotel zaraz obok niego. - Usiądź, Nazmeris - wciąż przyglądał się dziewczynie, swymi dziwnymi oczyma...
..."Bogowie, mogłam być teraz matką aniołka w pieprzonym niebie! Nie! Nie! Tylko nie niewolnica! Nie! Nie zabawka mrocznego elfa! Mordercy i bezdusznika!"... Naz modliła się by Drow nie czytał teraz w jej myślach, podeszła powoli i nieśmiało usiadła. Wbiła wzrok w podłogę nieśmiać podnieść wzroku na Rycerza....
...Nie wiedziała jak bardzo się myliła, chyba, bo nie każda opowieść musi mieć dobry koniec, a tymbardziej początek...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sheverish
Administrator



Dołączył: 25 Lis 2005
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:48, 08 Gru 2005    Temat postu: Część ósma


-Nie bój się mnie. - powiedział nagle przerywając ciszę. Miał łagodny i ciepły głos, zupełnie inny do tego skrytego pod hełmem rycerza. Może to nie był on? Może czarny rycerz sprzedał ją Mrocznemu Elfowi? A więc gdzie jest tamten? - Nie mam teraz an miecza, ani zbroi. - celowo nie wspomniał o pająku by jej nie wystraszyć jeszcze bardziej. - Chodź bliżej, usiądź obok. Porozmawiajmy. Może chcesz się napić? Wina? Herbaty? Kawy?
Dziewczyna zarumieniła się. Mimo całego przerażenia i nie chcęci mroczny elf zaczął ją dziwnie pociągać. Bała się do tego przyznać przed samą somą. Wstała powoli, podeszła do kanapy i usiadła obok Drowa z opuszczoną głową. Oparła się o jego ramię nieśmiało. Nic nie powiedziała, bo co niby miała powiedzieć? Kątem oka zerknęła zaciekawiona na Elfa oczekując jego reakcji. Niespodziewanie, ale chyba nie do końca, Ill objął Anielicę w pasie delikatnie i przycisnął mocniej do siebie. Podwinąl palcami kawałek jej krótkiej tuniki i pogładził palcami po nagim biodrze. Dotyk jego dłoni był lekki, delikatny, ciepły. Dziewczyna zadrżała lekko, z różnych przyczyn których sama właściwie nie umiała wymienić. Gdy Mroczny Elf musnął ją ustami po piórach skrzydeł zadrżała znów, jescze bardziej zmieszana.
-Na pewno masz pytania, wiele pytań. Pytaj więc. Odpowiedzi pragniesz teraz najbardziej, prawda? - uśmiechnął się wciąż łaskoczac jej skórę. Gdy nic nie odpowiadała zaczął zapewniać ją znów, czule, szeptem:
-Nie bój się mnie, jesteś teraz bezpieczna, nic Ci się nie stanie. Nie bój się, Do niczego nie będę Cię zmuszał. Uśmiechnij się moja piękna Anielico.
Nie podobał jej się wydźwięk słowa "moja", ale mimo to uśmiechnęła się lekko i odetchnęła. Poczuła się rzeczywiście spokojniejsza. Nie była pewna czy tak podziałały słowa Elfa, czy delikatna "pieszczota".
-Nie jestem zły, aż tak bardzo - uśmiechnał się. - Nie wychowałem się tam gdzie powinniem, w Podmroku. Od dziecka żyję tu. Mam serce, i ono nie jest kamieniem, nie jest też czarne jak ma skóra.
Nazmeris wciąż nic nie mówiła, wtuliła się tylko w niego mocniej. Pożyła dłonie na ręce obejmującą ją w pasie. Odczuła jeszce większa ulgę, bezpieczeństwo. Gdy Drow westchnął już ze zrezygnowania wyszeptała:
-Dlaczego rzuciłeś mną o drzewo? Kim są te dwie dziewczynki? Jak masz na imię? Co ze mną zrobisz? Kim jesteś na prawdę? Co to za.. - położył palec na jej ustach.
-Powoli Aniołku, powoli. Wybacz, nie uderzę Cię więcej - w co nie jakoś nie mogła uwierzyć - to Sel i Tiri, moje "służki", są tu z własnej woli... jestem Illurean Czarny Rycerz, Jeździec Pajęczego Herbu, Chorąży piątej kohorty Art-Mormoss. Nie zrobię Ci nic złego.. prócz tego że będę tu Cię trzymał, prawdopodobnie przeciw Twej woli...
Pogłaskal ją znów po biodrze, a potem po ramieniu, żebrach, talii i po podbródku. Nazmeris zaśmiała się mimowolnie. Przytuliła się mocniej bez słowa... Odpowiedzi zrodziły nowe pytania. Czyżby krąg się domknął? Przynajmniej jeden z wielu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum klanu Twierdza Utraconej Nadzieji Strona Główna -> Biblioteki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin